Czambo

[Helenka]

Nic, dzisiej rano wstaja i już z łazienki drę się na całe mieszkanie

[Zosia]

No ja Ci powiem, że człowieka jak przyciśnie to nawet kawe z fusami wypije. No ale słuchaj co mnie się przydarzyło. Szłam se szłam. I podchodzi do mnie pan i pyta mnie czy mam ognia ? Ja mÓwię że nie, odkąd przypaliłam staremu kościołową koszulę , zerwałam z nałogiem. A ten do mnie: No to szybko kobieto do kiosku i mi kup zapalniczkę !!! A ja jeszcze się tak rozglądnęłam czy nie ma znajomych i przyfanzoliłam mu torebką i mÓwię: Gonisz !!!! i chodu w stronę Ligoty !!! Ale adrenalinę miałam , ten pierun okazało się że jeszcze miał niezły galop !!! Ja za drzewa, ten za mną, ja na zjeżdżalnie ten za mną. Aż w końcu rzuciłam w niego parę razy odpadami z kosza na śmieci, potem kołpakiem w łeb zarobił i dał se spokÓj. Ale tak się zziajałam że ledwo na oczy widziałam. Pierwszy raz miałam taki efekt, że kiosk widziałam na gÓrze a na dole niebo. Ale pÓźniej okazało się, że se źle siadłam na ławce. No i poszłam do kiosku mÓwię: kupie se jakąś wodę z ogÓrkÓw w folii. Wchodzę Ci ja tam, patrze, a ten bandzior tam stoi ! Jeszcze tylko wydarłam jape: OTWIERAJTA DRZWI !!!
i tyle mnie widzieli !!!

Wpadłam do domu, wskoczyłam do szafy !!! Ze strachu takie wielkie gały miałam. A Waldek tak tylko kuknął do mnie i pyta: Coś ty kurwa brwi zgoliła ?!?! Ale ja już nic nie odpowiedziałam i nakryłam się pierzyną.

[Helenka]

Ty! Wiesz co ?!? Jurek w sobotę rano wstaje, wchodzi do kuchni i gado do mnie, czy ja to bym się nie chciała nazywać pani Morgenstern ?!? A ja się wpieniłam i mu mÓwia, że na jakiego chu... ?!? Ty a on do mnie, że jak bym się tak nazywała, to on mÓgłby każego poranka się budzić i mi mÓwić

[Zosia]

No ja se dzisiaj z rana weszłam do kuchni, zrobiłam sobie bawarie i ide do kompa. Ja tak patrze kątem oka a Waldek lata po pokoju jak balon, w lewo - w prawo , gÓra